Wraz z rosnącą popularnością pracy zdalnej wokół zawodu wirtualnej asystentki narasta coraz więcej mitów. Niektóre z nich zniechęcają do próbowania swoich sił w branży wirtualnej asysty, a inne wręcz przeciwnie – budują obraz nieuzasadnionej powszechnej dostępności. Żaden mit rysujący zafałszowany obraz rzeczywistości, nie wpływa korzystnie na rozwój branży wirtualnej asysty. Dlatego w tym wpisie zamierzam rozwiać 10 mitów związanych z zawodem wirtualnej asystentki, które moim zdaniem są najbardziej szkodliwe.
Mit nr 1 – praca w zawodzie WA jest dla każdego.
Coraz częściej osobom poszukującym możliwości pracy zdalnej, czy też po prostu pomysłu na siebie, podsuwany jest pomysł zostania wirtualną asystentką. Tak jak by było to remedium na brak zajęcia, na nudę i sposób dorobienia do domowego budżetu. Wbrew opiniom, które pojawiają się w sieci, mitem związanym z zawodem WA, jest przekonanie, że każdy może go wykonywać.
Moim zdaniem, nie można tak niefrasobliwie proponować podjęcia się wykonywania zadań jako wirtualna asystentka bez gruntownego researchu i przeanalizowania możliwości oraz cech danej osoby. Daleka jestem od ograniczania w jakikolwiek sposób dostępu do zawodu WA, bądź podkreślania jego elitarności. Jednak chciałabym zaznaczyć, że praca wirtualnej asystentki, jak każda inna praca, wymaga posiadania określonych kompetencji i predyspozycji. I nie chodzi mi w tym przypadku o wykształcenie (więcej na temat tego, czy i jakie wykształcenie jest niezbędne WA znajdziecie w tym wpisie https://elawolinska.pl/wyksztalcenie-wa/). Od uzyskanych dyplomów daleko ważniejsze są pewne szczególne cechy charakteru. Posiadanie ich predysponuje do bycia profesjonalistką. O tym jakie cechy, moim zdaniem, powinna posiadać idealna wirtualna asystentka przeczytasz tu.
Mit nr 2 – praca jako wa jest idealna dla młodych matek na urlopie macierzyńskim
Opinia, że praca jako wirtualna asystentka to idealne zajęcie dla kobiet, które właśnie urodziły dziecko i przebywają na urlopie macierzyńskim, to kolejny mit związany z zawodem WA. Obserwuję ostatnio coraz popularniejsze przekonanie, że można wypełnić sobie czas między jedną a drugą drzemką swojego potomka wykonując zlecenia dla klienta. I proszę nie zrozumcie mnie źle. Nie chcę odbierać matkom prawa do rozwoju i do poszukiwania możliwości zarobku. Nie chcę też nikogo przekonywać, że matki nie mogą pracować jako wirtualne asystentki. Sama nią jestem 🙂 Ale właśnie dlatego wiem, jak trudne jest pogodzenie opieki nad dziećmi pozostającymi w domu z wykonywaniem zadań dla klienta. Czy potraficie wyobrazić sobie sytuację, że zabieracie swoje dziecię ze sobą do biura, by tam w pełnym skupieniu pracować 8 godzin na rzecz swojego pracodawcy? Raczej jest to niewykonalne.
Faktycznie praca zdalna w domu pozwala na elastyczne zarządzanie swoim czasem. Jednak nie każde zadanie i nie każdą współpracę z klientem da się podporządkować harmonogramowi małego człowieka. Fantastycznie jeśli możliwe jest takie zorganizowanie swojego dnia, by wykorzystać wolne chwile na realizowanie zleconych zadań. Ale nie oszukujmy się, że mając pod opieką dziecko wymagające prawie nieustannej uwagi, uda nam się pracować jako pełnoetatowa wirtualna asystentka.
Mit nr 3 – zawód wirtualnej asystentki wykonują jedynie kobiety
Prawdą jest, że w branży wirtualnej asysty dominują głównie panie. Jednak pomału zaczyna się to zmieniać. Sama wypuściłam spod swoich skrzydeł przynajmniej jednego mężczyznę, który świetnie sobie radzi w sfeminizowanym środowisku wirtualnych asystentek. Okazuje się także, że wielu panów wykonuje zadania mieszczące się w kompetencjach WA, ale nie określa siebie tym mianem. Często nawet nie wiedząc, że wykonują zawód wirtualnego asystenta.
Mit nr 4 – praca w zawodzie wirtualnej asystentki jest tylko dla młodych
Piszą do mnie czasem osoby, które trafiły na moją grupę Wirtualne Asystentki – szkolenia, porady, współpraca na Facebooku z pytaniem, czy mając lat kilkadziesiąt można zacząć pracę w zawodzie WA. Obawiają się, że nie wytrzymają konkurencji z młodszymi od siebie.
W rzeczywistości nie wiek jest ważny, a umiejętność nadążania za zmieniającym się światem online i rynkiem usług zdalnych. Jeśli pierwszą młodość masz już dawno za sobą, ale technologia nie jest ci straszna i lubisz być na bieżąco z nowymi trendami, to twoje większe (z racji wieku) doświadczenie może być atutem. Każdy czas jest dobry by znaleźć zajęcie, w którym będziesz się spełniać.
Mit nr 5 – praca wirtualnej asystentki to nie jest prawdziwa praca
Osoba niewtajemniczona patrząc z boku może sądzić, że pracując w domu jako wirtualna asystentka to właściwie nic nie robisz tylko „klikasz” w komputerze. Może również sądzić, że nie jest to prawdziwa praca, która wymaga kwalifikacji i 100% zaangażowania. Nie to co praca na etacie.
Prawda natomiast jest zupełnie inna. Zawód wirtualnej asystentki to wiele godzin poświęconych na wykonywanie zleconych zadań. Przy czym często jest tak, że wypracowanych dla klienta roboczogodzin jest mniej, niż tych faktycznie spędzonych przy komputerze. Wynika to z faktu, że prowadzenie własnej działalności wymaga od nas wykonywania wielu czynności, których w dużych firmach wystarcza na obdzielenie kilku stanowisk.
Co więcej, bycie profesjonalistką w branży wirtualnej asysty wiąże się ze stałym zdobywaniem wiedzy i śledzeniem zmieniających się trendów. Jeśli się tego zaniedba można szybko wypaść z rynku.
Mit nr 6 – trzeba skończyć kurs dla wirtualnej asystentki
Bardzo często spotykam się z pytaniami, jakie kursy trzeba zrobić, by zacząć działać jako wirtualna asystentka. Osoby zainteresowane zawodem zastanawiają się, czy konieczne jest posiadanie certyfikatów poświadczających umiejętności. Sądzą, że bez tego nie mają szans na rynku.
W rzeczywistości, pomimo rosnącej liczby szkoleń dla wirtualnych asystentek, wcale nie trzeba kończyć żadnego z nich, by być świetną WA. Powtarzam to również moim kursantkom. Znam wiele prężnie działających wirtualnych asystentek, które zawodu uczyły się w praktyce. Sama jestem jedną z nich. Zresztą umiejętność samodzielnego poszukiwania rozwiązań i narzędzi jest pożądaną cechą w branży wirtualnej asysty. Nie mniej jednak ukończenie kursu bardzo ułatwia i przyspiesza start w zawodzie. Niejednokrotnie żałowałam, że nie miałam możliwości skorzystać z dobrodziejstwa takiego szkolenia, gdy sama zaczynałam działać jako WA.
Mit nr 7 – na rynku jest zbyt duża konkurencja
Zawód wirtualnej asystentki staje się coraz popularniejszy, to fakt. Coraz więcej osób świadczy usługi w branży wirtualnej asysty. Mimo to stwierdzenie, że konkurencja jest zbyt duża, moim zdaniem należy zaliczyć do mitów związanych z zawodem WA.
Dlaczego tak twierdzę? Znam dobrze rynek usług zdalnych. Wiem, że wśród przedsiębiorców dopiero budzi się świadomość korzyści jakie daje współpraca z wirtualnymi asystentkami. Zatem popyt na ich usługi dopiero rośnie. Myślę również, że każda z nas ma inne specjalizacje i inną grupę docelową, a rynek jest na tyle obszerny, że bez większego trudu zdobędziemy klientów. Niech więc nie powstrzymuje was strach przed konkurencją. Zazwyczaj jest tak, że ją przeceniamy, umniejszając swoją wartość. Pamiętajcie by nie porównywać się z innymi, a jedynie z poprzednią wersją siebie.
Mit nr 8 – na pracy wirtualnej asystentki nie da się zarobić
Pozwól, że cię spytam czy widziałaś stawki za godzinę na stronach innych wirtualnych asystentek? Przeliczyłaś sobie, ile są w stanie zarobić pracując średnio osiem godzin dziennie?
Faktem jest, że koszty prowadzenia działalności są dosyć wysokie. Jednak mimo to wciąż bilans wychodzi na duży plus. Musisz oczywiście wziąć pod uwagę to, że stawki początkującej WA będą niższe, niż osób z większym doświadczeniem. Mimo wszystko, nie powinnaś zgadzać się na wykonywanie zadań za mniej niż 40 zł na godzinę. Ta kwota, również pozwala osiągnąć całkiem przyzwoity dochód. No i praca za niższe stawki nie tylko pozbawi cię możliwości uzyskania satysfakcjonującego zarobku, ale także doprowadzi do szybkiego zniechęcenia. Będziesz musiała dużo więcej pracować, by wyjść na swoje. Na dłuższą metę, nie jest to dobre rozwiązanie.
Mit nr 9 – pracując w domu możesz również ogarnąć obowiązki domowe
Takie przekonanie prezentują osoby, które nigdy nie pracowały zdalnie. Wydaje im się, że skoro „siedzisz” w domu to możesz uprać, ugotować, posprzątać i masz czas na godzinne pogaduszki przez telefon.
Nic bardziej mylnego. Praca wirtualnej asystentki to wciąż praca. Tyle, że wykonywana w domu. Przecież, gdy idziesz do biura, zajmujesz się wykonywaniem tylko obowiązków zawodowych, prawda? Przynajmniej tak w założeniu powinno być. 😉
Pamiętaj, że pracując jako wirtualna asystentka wykonujesz zadania dla klienta w określonym czasie. I tylko za ten przepracowany czas należy się wynagrodzenie. Klient nie zapłaci ci za picie kawy, ani gotowanie obiadu. Dlatego niezwłocznie uświadom domowników, że twoje miejsce pracy jest w domu i w godzinach od do pracujesz.
Mit nr 10 – pracując w domu nie masz kontaktu z ludźmi
I tak, i nie.
W pracy zdalnej trudno mówić o kontakcie jaki znamy z życia offline. Zazwyczaj nie masz okazji, by ze swoim klientem wymienić uścisk dłoni. Pracując jako freelancer raczej nie wypijesz też kawy z koleżankami z biura.
Nie oznacza to jednak, że jest całkowicie pozbawiona kontaktu z ludźmi. Świadczenie usług wirtualnej asystentki wymaga stałej i jasnej komunikacji ze zleceniodawcą. Dzięki niej można zbudować relację opartą na zaufaniu, które jest niezwykle ważne w branży wirtualnej asysty. Wielu klientów preferuje kontakt za pomocą wideo komunikatorów takich jak Skype czy Zoom. Dzięki temu możecie lepiej się poznać i poczuć czy jest między wami „chemia”.
Poza tym elastyczność czasu pracy wirtualnej asystentki, moim zdaniem, ułatwia utrzymywanie kontaktów towarzyskich. Koleżanka chce umówić się na spotkanie „w godzinach pracy”? Ok, nie ma problemu. Masz ten komfort, że zazwyczaj możesz przełożyć wykonanie zadania na godziny wieczorne. Praca na etacie nie daje takiej możliwości.
A więc to od ciebie zależy czy zechcesz odciąć się od świata i wymieniać jedynie niezbędne wiadomości z klientem. A może skorzystasz z możliwości jakie daje Internet i nawiążesz relacje z ludźmi z całej Polski lub nawet z całego świata?
Myślę, że skutecznie rozprawiłam się z najczęściej krążącymi mitami związanymi z zawodem wirtualnej asystentki. Mam nadzieję, że po przeanalizowaniu swoich umiejętności i predyspozycji oraz wszelkich innych okoliczności, będziesz potrafiła ocenić, na ile zawód ten jest dla ciebie odpowiedni. Gdybyś wciąż miała wątpliwości i chciała uzyskać odpowiedzi na nurtujące cię pytania, zapraszam na konsultacje. Udzielę ci wyczerpujących informacji, które pozwolą ci zacząć działać jako wirtualna asystentka.
Właśnie a propos trzeciego mitu, to zastanawiałem się nad tym. Czy faceci nazywają siebie wirtualnymi asystentami? Do tej pory się nie spotkałem. Na forach praktycznie 100% to kobiety.
Znam co najmniej kilku panów działających w tej branży. Niedawno w prowadzonym przeze mnie kursie uczestniczył mężczyzna.
Czy nazywają siebie WA? Niektórzy tak 🙂
Bardzo ciekawy artykuł 🙂 Dokładnie wiem na czym polega praca wykonywana zdalnie, bo kiedy jeszcze pracowałam dla dużej korporacji miałam możliwość wykonywac swoją pracę zdalnie i to o czym przekonałam się na własnej skórze to, że pracując w domu robiłam więcej, szybciej bo nie było na około mnie rozpraszaczy, które mnie odrywały od tego co robiłam. Oczywiście potrzebna jest tu samodyscyplina. Uważmam, że to bardzo dobrze, że funkcjonuje zawód WA bo może być on bardzo dużym, wartościowym wsparciem dla manadżerów, ale także dla tych co prowadzą własne firmy, pozdrawiam ciepło Beata :)))
Dziękuję 🙂
Fantastycznie, że miałaś możliwość pracy zdalnej na etacie. Nie każda firma daje takie możliwości.
Życzę sukcesów
Bardzo ciekawy artykuł. Zatrzymam się dłużej na micie nr 7. Z jednej strony widzę dużo ogłoszeń, ofert i w ogóle wa w sieci, na facebooku (więc to się nie zgadza z mitem), ale z drugiej strony wiele razy słyszałam od znajomych, że współpraca z wa nie spełniła ich oczekiwań, bo wa nie wywiązywała się ze zobowiązań, była nieterminowa itd. Dlatego moim zdaniem, jeśli ktoś jest dobry, to nie ma dużej konkurencji. Problem tylko w tym, że od niedawna obserwujemy wysyp wa (to moje subiektywne odczucie, kiedy patrzę na grupy biznesowe na fb) i trudno klientom trafić na właściwe osoby.
Masz dużo racji. Choć muszę powiedzieć, że zarówno klienci, jak i same wa coraz częściej są nieprzygotowani do współpracy. Początkujące osoby w branży nie mają porządnej oferty, właściwym umiejętności i zgadzają się na każde zadanie. Z drugiej strony klienci, którzy szukają wa do wszystkiego, nie planują budżetu, nie ustalają zasad. Do każdej współpracy, czy to zdalnej, czy online trzeba się przygotować 🙂
Bardzo trafne spostrzeżenia, z pewnością WA to nie zawód dla każdego
Dokładnie 🙂 Choć zachęcam, by się nie poddawać i przeanalizować, czy to dla mnie czy nie 🙂
Czy jest Pani w stanie powiedzieć z jaką firmą najlepiej zacząć swoją przygodę ?
Pani Beato, na to pytanie nie ma sensownej i jednoznacznej odpowiedzi. Między Panią a klientem po prostu musi być porozumienie. Firm poszukujących WA jest mnóstwo.