Praca Wirtualnej Asystentki to stały rozwój. Wiem, że jest wiele takich zawodów, gdzie – żeby nadążyć – nie można się zatrzymywać!
Postanowiłam dziś podzielić się z Tobą refleksją, sposobem na to, skąd brać czas na rozwój. Wiadomo, ogarniamy biznesy nasze i naszych klientów i w pewnym momencie okazuje się, że doba jest za krótka!
To, o czym często zapominamy…
I dla każdego (nie tylko) freelancera nierzadko jest to wyzwaniem. Zapominamy… by znaleźć taką równowagę, pomiędzy pracą, pasjami, rodziną, a rozwojem. Bo często jest tak, że samorozwój schodzi na dalszy plan.
W pracy na etacie jest trochę inaczej, może nawet łatwiej?
Gdy pracujemy na etacie to pracodawca organizuje różnego rodzaju szkolenia, zapisuje nas na nie. Raz są to szkolenia wewnętrzne, innym razem wysyła nas na kursy, które mają za zadanie podnieść nasze kompetencje.
Takie szkolenia są najczęściej obowiązkowe. Bierzemy udział w już przygotowanym wydarzeniu i nie musimy się za bardzo nad tym zastanawiać, samodzielnie czegoś planować. Są one też najczęściej w godzinach naszej pracy, więc de facto – nic nie tracisz finansowo.
U freelancera sprawa wygląda nieco inaczej
Gdy prowadzimy własną działalność gospodarczą, gdy pracujemy na własny rachunek, o rozwój kompetencji musimy zadbać sami.
I tu także na początku jest najtrudniej. To najczęściej wtedy inwestujemy najwięcej, tych szkoleń jest po prostu dużo. Z drugiej strony to właśnie na początku nasz kalendarz nie jest maksymalnie obłożony, mamy nieco więcej czasu. I dobrze jest każdą wolną chwilę poświęcać na rozwój, planowanie contentu dla swojej marki itd.
Potem, gdy pojawia się coraz więcej zleceń, wygospodarowanie czasu na rozwój jest nieco trudniejsze.
Od początku też dobrze jest uczyć się planować. Nie tylko dla rozwoju zawodowego ale i dla samego work-life balance. Nie możemy zarzynać się zajęciami od godziny 7 do godziny 21. Ja wiem, że czasem zdarzają się większe projekty i tak właśnie wygląda nasz dzień pracy. Ale nie dopuścimy do sytuacji, że ten system opanuje każdy nasz dzień. Żeby zachować spokój i zdrowie potrzebny jest czas dla siebie. Czas na swoje pasje, hobby. Gdy nie mamy na to czasu, unieszczęśliwiamy samych siebie.
Planuj i uwzględnij w swoim grafiku coś dla ciała i coś dla duszy.
Kupiłaś nowy kurs… i co teraz?
Skorzystałaś z fajnej okazji cenowej i kupiłaś kurs. Jeśli ten kurs nie ma określonej daty wygaśnięcia, to ok, super. Możesz usiąść do niego w każdej chwili. Jeśli natomiast chcesz kupić kolejny i kolejny, bo dopadł Cię syndrom oszusta – odpuść. Naukę też trzeba rozplanować.
Moja rada? Zadbaj o to, by Twój rozwój był na stałe wpisany w grafik! Pół godziny dziennie to w ciągu tygodnia aż 2,5 godziny. I to jest coś. Ale zaplanuj ten czas – tak będzie Ci łatwiej.
Pracujesz – domownicy to wiedzą. Z rozwojem niech będzie podobnie. Naucz ich, że Twój czas na rozwój to część Twojej pracy.
Mam jeszcze jedną strategię. Jeśli nie widać na horyzoncie większego szkolenia, to te moje 30 minut dziennie, przeznaczam na np. webinary, ciekawe newslettery, wpisy blogowe lub e-booki.
Pamiętaj, że inwestując w kursy, musisz mieć na nie czas.
Jak więc znaleźć czas na własny rozwój?
Planuj! Tego właśnie życie uczy nas już na początku. Przecież już w szkole dzieci mają zaplanowane lekcje, sprawdziany, zaliczenia.
Wiem, że każdy z nas ma inny sposób planowania. Jednak jaki Ty wybierzesz, zależy tylko od Ciebie. Możliwości jest dużo: planery, notesy, checklisty, kalendarze.
Jeśli masz jasno rozplanowane priorytety, ten proces będzie łatwiejszy. Oczywiście, początki mogą być trudne. Mogą nas wręcz zniechęcać, bo nie uda się wszystkiego zrealizować. Z czasem, gdy będziesz konsekwentna, a planowanie wejdzie Ci w nawyk, będzie łatwiej.