Hosting – co to takiego i dlaczego warto wybrać go ze szczególną uwagą?

Hosting to nic innego, jak udostępnienie miejsca na pracującym bez przerw, podłączonym do Internetu komputerze (zwanym serwerem).

W skrócie – aby strona internetowa mogła działać, musi obsługiwać ją serwer. Jeśli taki komputer nie działa poprawnie, strona WWW nie będzie dostępna.

Kilka tygodni temu dostałam informację od jednego z klientów, że moja poczta „odbija” e-maile od niego. Każdy wracał z komunikatem, że nie odnaleziono hostingu. Jakież było moje zdziwienie, gdy odkryłam, iż moja strona www.wokalistka.com.pl nie działa! Prawdopodobnie od kilku dni była nieaktywna, a co za tym idzie – poczta też nie działała (a ja się dziwiłam, skąd ta cisza i chwilowy brak zainteresowania moją ofertą).

Następnego dnia zadzwoniłam do firmy, w której mam wykupiony hosting i co się okazało? Strona została usunięta, ponieważ znajdowała się na ich starym serwerze a ten został zamknięty! Firma zaś nie miała obowiązku – co zastrzega sobie w regulaminie – informować mnie o tym.

Poinformowano mnie za to, że moja domena wygasła i wraz z jej wygaśnięciem strona została usunięta. Zawsze dostawałam e-mail na 14 dni przed końcem, z informacją o wymaganym przedłużeniu. Tym razem było inaczej. Żadna wiadomość nie została wysłana, bo zmienili jakiś czas wcześniej regulamin.

Kiedy założyłam „Pomoc dla biznesu”, hosting również zakupiłam w tej firmie. Wcześniej, moja domena funkcjonowała jako strona Art Studio, zaparkowana na hostingu wokalistka.com.pl. Mimo że wszystkie dane, zdjęcia, treści, nawet template zostały wyczyszczone i usunięte, mimo że zainstalowałam płatny, nowy temat, nowe treści, zdjęcia, ustawiłam SEO itd., to strona w wyszukiwarkach Google wyświetlała błędne informacje. Ogromny problem miałam z Facebookiem, bo nie było możliwości udostępnienia bez błędów mojej strony publicznie! Zamiast zdjęć miałam biały kwadrat a zamiast treści była stara reklama szytych kiedyś przeze mnie gadżetów i zabawek. Ajj, nie wyglądało to zbyt profesjonalnie.

Próbowałam wszystkiego. Debugowanie nie pomagało*. Zadzwoniłam do firmy hostingującej – sprawdzili i stwierdzili, że to nie po ich stronie leży problem. W końcu się poddałam.

Gdy padła strona wokalistka.com.pl, wkurzyłam się i wraz z mężem postanowiliśmy przenieść nasze strony do nowego usługodawcy. Wyobraźcie sobie jakież było nasze zdziwienie, gdy okazało się ile to wymaga czasu i wysiłku z naszej strony. Dlaczego? Bo „stara” firma narobiła nam takiego bałaganu, że uporządkowanie tego zajęło nam kilka tygodni! Mamy wspólnie kilka stron www, plus obsługujemy kilka stron naszych klientów. Wszystkie u tego samego hostingodawcy. Każda domena była przypisana do innego serwera, każda do innego adresu e-mail – niekoniecznie związanego z nią bezpośrednio. Część na starym serwerze (tak hostingodawca go określił), część na nowym. Co za tym idzie? Inne zasady rozliczania, działania, inna prędkość itd. Największe rozbawienie wywołał w nas fakt, że strona, o której mowa, która „zniknęła” była przypisana do adresu e-mail, który już nie istnieje! Więc, żeby ją odzyskać wysłali nam dane na ten właśnie „nieistniejący” adres. Inna strona miała adres kontakt@wokalistka.com.pl, który przecież został zablokowany!

Wydawać by się mogło, że to nasze zaniedbanie, niedopilnowanie. Nie, każde nasze działanie zawsze jest doprecyzowane i nigdy nie jest przypadkowe. Dlatego jestem pewna, że nigdy nie podawałam do kontaktu przypadkowych e-maili. System „zasysał” pierwsze informacje, jakie widział po podaniu naszych danych…

Co więcej, na każde nasze pytanie, reklamację, prośbę, zażalenie, odpowiadano w ten sam sposób: „proszę o pisemnie podpisane podanie” lub zasłaniano się procedurami. Nic tak nie irytuje jak powtarzane proceduralne formułki.

Gdy już zaczęliśmy przenosić strony, okazało się, że każdy nasz ruch wymaga… pisemnej cesji potwierdzonej pieczątką imienną. Musieliśmy skrócić urlop, bo kto na wyjazd rodzinny zabiera pieczątkę firmową??

Dlaczego o tym piszę? No cóż, łącznie przenieśliśmy na nowy serwer 8 stron, co daje około 3000zł rocznie opłat. Dla tak ogromnej firmy być może to niewiele znaczy. Ale namawiamy również naszych klientów do zmiany usługodawcy, a w planach mamy jeszcze kilka projektów, dla których wymagany jest oddzielny hosting i na pewno nie skorzystamy już nigdy z usług tej firmy.

Dlaczego tak długo tam „trwaliśmy”? No cóż, wydawało nam się, że przeniesienie stron, znalezienie nowego usługodawcy zajmie mnóstwo czasu i pochłonie zbyt dużo energii. Zwlekanie z tą decyzją sprawiło, że rzeczywiście tyle to zajęło. Ale to akurat nasza wina 😉

Teraz – strony „śmigają”. Są szybsze w wyszukiwarkach o kilkadziesiąt punktów! Moja strona wyświetla się w podglądzie bez zastrzeżeń (czyli jednak był to problem ze strony serwera a nie mojej). I najważniejsze – na każde moje pytanie, każdy mój problem odpowiedź otrzymuję niemal od razu i bez zbędnych formalności.

Sprawnie działająca strona i poczta to podstawa działalności. Nawet nie chcę myśleć ilu klientów straciłam, gdy moja strona nie działała.

Dlaczego nie podaję nazwy firmy, która nas zawiodła? Bo wystarczy, że powiem: unikajcie dużych molochów, firm zatrudniających konsultantów zamiast informatyków, które stawiają na ilość a nie jakość. Polecam za to LH.pl 😉 Jestem zachwycona ich podejściem. Sama staram się budować z moimi klientami, kontrahentami i zleceniodawcami przyjazne relacje. Tak też działa LH, nie czuję się petentem i nawet gdy czegoś nie wiem, nie traktują mnie z góry  i chętnie pomagają.

W każdym razie, zauważyłam, że tworząc nową stronę internetową skupiamy się na nazwie, zdjęciach, piszemy rozbudowane teksty. Hosting zaś odkładamy na bok, jako najmniej istotny. A to od niego zależy sprawne funkcjonowanie strony! Pamiętajcie o tym 🙂

Jeśli chcesz swoje usługi trzymać w bezpiecznych rękach, tak jak i ja – jeszcze bardziej polecam LH i w związku z tym mam dla Ciebie zniżkę 20% na wszystkie usługi oferowane przez nich!

Wystarczy, że zamówienia dokonasz poprzez link: https://www.lh.pl/?ref=pomocdlabiznesu lub wpiszesz kod rabatowy „pomocdlabiznesu”

___________________________________

*Narzędzie dla deweloperów facebooka, które sprawdza adresy URL pod kątem błędów i współpracy z facebookiem – debugger. Facebook Debugger dostępny jest pod adresem: https://developers.facebook.com/tools/debug. Jeśli do udostępnienia wpisu z bloga czy innej strony nie chce się załadować minitura, wklejcie w pole debuggera adres i użyjcie opcji debug. Wyświetlają się nam wtedy informację, jakie Facebook wiążę z adresem wpisu z naszego bloga lub strony: miniaturka, opis i inne meta tagi.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.

Scroll to Top