Wydawać by się mogło, że pracując zdalnie, nie mając do czynienia z klientem lub konkurencją twarzą w twarz, możemy robić co się chce. Nic bardziej mylnego…
O etyce w zawodzie wirtualnej asystentki można dywagować na dwóch płaszczyznach: w odniesieniu do klientów oraz w stosunku do konkurencji.
Klienci
“Klient nasz Pan” – mówi stary slogan. I jest w nim wiele prawdy. Dzisiaj jednak, obok tego hasła popularność zyskało jeszcze jedno: “wysokość rachunku zależy od kultury klienta”.
Jaka jest prawda? Jak to wygląda w pracy WA?
Tak jak i w każdej innej, która polega na obsłudze klienta, czyli oparta jest na wzajemnym szacunku. Więcej – współpracę z klientami należy podeprzeć dobrze budowaną komunikacją. To owocuje stałymi zleceniami, poleceniami, dobrymi relacjami i jasnymi komunikatami.
Mówienie o współpracy
Nie mówię o opowiadaniu o zleceniach, bo większość z nas podpisuje NDA oraz umowę o zachowaniu poufności, więc złamałaby prawo zdradzając szczegóły jakiejkolwiek współpracy.
W pracy każdej asystentki mogą zdarzyć się nieudane współprace, nieporozumienia, a nawet konflikty. Ja sama, przez tyle lat działania, mam kilka takich za sobą. Czasami opowiadam o nich jako case study na moich szkoleniach. Nigdy jednak z nazwiskami czy nazwą firmy, której sprawa dotyczy. Zawsze opowiadam bardzo ogólnie, zmieniając szczegóły. Obserwuję jednak sieć i widzę jak niektóre osoby negatywnie wypowiadają się na temat jakiejś współpracy. Czasami komentarze dotyczą przebiegu rekrutacji. Czasami konkretnych zleceń. Często osobowości i sposobu delegowania zadań klienta. Zdarza się, że wypowiedzi są ogólne, nie dotyczą konkretnych osób. Ale jestem pewna, że gdyby ten konkretny przedsiębiorca, o którym mowa, zobaczył tę wypowiedź, nagranie czy komentarz, dokładnie wiedziałby, że to o nim. Czy chodzi o to by się bać oskarżenia o zniesławienie? Nie, bo pewnie niczego i tak by nie udowodnił. Niesmak jednak zostaje. I to po WA a nie sytuacji. Przysłowiowy smrodek ciągnie się długo.
Być może taka WA (albo inny specjalista) nie dba o to. Być może ma tak wielu klientów, że może sobie pozwolić na takie zagrania. Do czasu. Poza tym takie zachowania odstręczają nie tylko nowych klientów ale i potencjalnych podwykonawców itp.
Rozliczanie czasu pracy
Nie znam osoby, która oszukuje w tej kwestii, ale wiem, że klienci często martwią się o tę sferę. Szczególnie, gdy po raz pierwszy zaczynają współpracę z wirtualną asystentką. Słyszałam za to o dziwnej praktyce zaokrąglania czasu pracy do pełnych 15 minut na każdym zadaniu. To jest 1/4 stawki godzinowej i uważam, że to nieuczciwe wobec klienta. No, chyba że zostało to jasno przez niego zaakceptowane.
Uspokajając zaś klientów, chcę podkreślić, że zdecydowana większość WA skrupulatnie liczy roboczogodziny, według tego, co rzeczywiście wypracowała.
Asystentka asystentki
Niektóre z wirtualnych asystentek, szczególnie takie, które działają na rynku już bardzo długo, mają swoje asystentki, którym oddelegowują część zadań. Uważam, że nie ma w tym niczego złego, pod jednym warunkiem – klient powinien wiedzieć o tym, że zadanie wykonywane jest przez kogoś innego. Szczególnie, gdy wykonuje je osoba początkująca. Nawet jeśli jako WA dokładnie sprawdzisz efekt końcowy zadania, to mimo wszystko nie powinnaś go przypisywać sobie. Dla niektórych klientów nie będzie to miało większego znaczenia. Znajdą się jednak tacy, którzy cenią sobie indywidualną współpracę i wtedy takie zlecanie będzie miało dla nich aspekt nieetyczny.
Prawdomówność
Nigdy nie przypisuj sobie cudzych słów. Nie wyolbrzymiaj swoich umiejętności. Dużo korzystniej jest przyznać się, że czegoś nie potrafisz bądź masz małe doświadczenie. Prawda prędzej czy później wyjdzie na jaw. Np. po źle wykonanej stronie internetowej. To, że sama wykonałaś taką stronę dla siebie, jeszcze nie oznacza, że jesteś w tym zakresie specjalistką.
Konkurencja
Rynek WA jest dość świeży. Nieustannie jednak rośnie. Klientów chętnych na nasze usługi jest coraz więcej. Wirtualnych asystentek również przybywa. Miejsca jest dosyć dla wszystkich. My, WA wiemy, że początki nie są łatwe, ale gdy już zbudujemy swoją markę osobistą, a pierwsze zlecenia dodadzą nam skrzydeł, rozwój postępuje naprawdę szybko. W każdym razie, uważam, że nie jesteśmy dla siebie konkurencją. Tak, każda z nas jest zupełnie inna, świadczy nieco inne usługi, inaczej podchodzi do zadań itd. Zdobywanie nowych zleceń opiera się więc na komunikacji i umiejętnościach a nie na innych aspektach.
Podkopywanie wiarygodności
W sumie to tego nie rozumiem, ale coraz częściej widzę w publicznych dyskusjach, jak wirtualne asystentki same sobie nawzajem umniejszają autorytet. Przykład – klient szuka WA do konkretnych zadań a Ty piszesz mu, że sam sobie może to zrobić? Gdyby chciał zrobić coś sam, zapytałby jak to zrobić a nie kto mu to zrobi.
Inny przykład – kiedy piszesz na priv do klienta, że “tylko Ty zrobisz zadanie dla niego dobrze i najtaniej”. Tak, to autentyczna sytuacja, której dowody zostały uwiecznione jako prt scr tej prywatnej rozmowy. Nie wiem czy ta klientka skorzystała z usług tej “lepszej i tańszej” specjalistki, ale w tym przypadku sprawa się wydała i zostawiła spory niesmak.
Obśmiewanie innych WA
Pracujemy zdalnie, a mam wrażenie, że często zapominamy, że co zostało wrzucone do sieci nigdy w niej nie zginie. Niedawno widziałam wątek na jednej z grup, w której jedna WA zaczęła obrażać inne uczestniczki dyskusji. Wyśmiewała je i poniżała. Rzecz dotyczyła jakiejś drobnostki. Kultura zaś wypowiedzi tej osoby była poniżej jakichkolwiek zasad…
Ta dziewczyna była bardzo bezpośrednia, pisała do konkretnych osób, ale na koniec wypowiedziała się inna, która “elegancko”, bez nazwisk obśmiała kilka uczestniczek tej dziwnej wymiany zdań. Zacytowała je przedrzeźniając. Po co? W każdej firmie zdarzają się konflikty, czasem dość duże. Ale nie pracujemy w jednej korporacji. Nie siedzimy biurko w biurko i nie musimy “się znosić”. Szansy na konfrontację i wyjaśnienie sobie nieporozumień nie mamy. Więc po co to obrzucanie błotem? Więcej – w tej grupie są też klienci, którzy obserwują i wyciągają wnioski. Komentarze na temat tej konkretnej sytuacji, od klientów, już słyszałam. Nie były one pochlebne dla omówionych wyżej osób.
Po prostu tak nie róbcie.
Arogancja
Dbajcie o swoje dobre imię. Nie budujcie pozycji na poniżaniu innych. Pamiętajcie, że Internet nie zapomina. Jeżeli zaś sądzisz, że daleko zajdziesz zagrywkami jak wyżej – zje Cię własna arogancja.
W każdej pracy na szczycie zasad postępowania powinna być życzliwość, duża dawka pokory i etyczne działanie. To przynosi efekty.
Ja Wam, wirtualne asystentki, życzę dużo pięknych, bezkonfliktowych współpracy, ale i trwałych relacji z klientami. Działajcie tak, żeby polecali Was nie tylko klienci ale i inne WA.
Jeśli uważasz ten wpis za wartościowy, będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoja opinią udostępniając go publicznie. Pomagasz w ten sposób rozwijać się tej witrynie.
Twój biznes stoi w miejscu? Potrzebujesz wsparcia? Zatrudnij Wirtualną Asystentkę! Zapraszam serdecznie do kontaktu, to może być twój pierwszy krok do sukcesu!
mój e-mail: info@elawolinska.pl