Co się kryje za skrótem WA? WA, czyli Wirtualna Asystentka, pracownik zdalny, sekretarka, project manager, organizator imprez, wsparcie w sytuacjach kryzysowych, czyli podsumowując (jak mam w zwyczaju sama siebie nazywać), podpięty do sieci robot bojowy. Brzmi przerażająco? Ale rzeczywistość jest diametralnie inna. Wirtualna asystentka to zajęcie stosunkowo młode, którego rozkwit nastąpił zaledwie w ciągu ostatnich kilku lat.
Wirtualna Asystentka – trudne dobrego początki
O początkach w zawodzie WA mogłabym mówić i mówić. Wynika to z faktu, że sama rozpoczęłam karierę pomocy zdalnej w czasach, w których nikt nawet nie stosował tego nazewnictwa. Pamiętam doskonale, jak kształtował się mój własny system pracy. Jak wdrażałam pojawiające się nowinki technologiczne pozwalające na automatyzację zadań, jak z zapartym tchem czytałam, oglądałam wszelkie (nie tak obficie dostępne, jak obecnie) tutoriale na temat nowych narzędzi wspierających pracę zdalną. Moje doświadczenie nie ogranicza się do mnie samej. Będąc mentorem na kursie dla wirtualnych asystentek, wiem, że początki są trudne. Pomogłam wielu dziewczynom przejść początkowo krętą drogę, prowadzącą do wykonywania pracy zdalnej w domu.
Co stanowi trudność?
Przede wszystkim zrozumienie systemu pracy zdalnej i wypracowanie swojej własnej, spersonalizowanej formy pracy. Bo należy wiedzieć, że co wirtualna asystentka to inna forma pracy. Tak naprawdę jest! Każda pracuje we własnym systemie. Jedne wolą pracować rano, kiedy domownicy jeszcze śpią. Inne zaś wieczorem, gdy domownicy już śpią. Jeszcze inne mają określone godziny na pracę w ciągu dnia. Wyobrażasz sobie taką dowolność i elastyczność w innym zawodzie?
Gdy już, mówiąc kolokwialnie, ogarniesz system, zaczynasz wchodzić w ten styl pracy, poznając jakie techniki warto stosować, a jakich lepiej unikać jak ognia. Dzięki szkoleniom dla wirtualnych asystentek unikniesz błędów, które ja kiedyś niestety popełniłam, nie mając przewodnika, który pokazałby co i jak robić, żeby było dobrze. Uczyłam się na własnych błędach, a to jak wiemy, zawsze pochłania więcej czasu, energii i wielokrotnie pieniędzy. Ale nigdy nie żałowałam wkroczenia na tę drogę.
Decyzja wykonywania pracy zdalnej to najlepsza zawodowa decyzja, jaką mogłam w życiu podjąć. Problemem nie tylko dla dziewczyn, ale podejrzewam dla większości osób zmieniających swoją ścieżkę kariery zawodowej, jest podjęcie decyzji o przejściu na działalność gospodarczą, strach związany z brakiem zleceń i niepewnością finansową. Jest to zrozumiałe zwłaszcza w przypadku osób rezygnujących z etatu. Decydują się na taki krok z wielu powodów.
Zawód wirtualnej asystentki jest doskonały nie tylko dla młodych mam, które mogą wygospodarować czas, podczas gdy dzieci śpią lub są w żłobku, przedszkolu, ale również dla osób ambitnych, znużonych wykonywaną wieloletnią pracą na etacie, który nie oferuje już możliwości rozwoju.
To co takiego dobrego może Cię spotkać w pracy jako wirtualna asystentka?
Mnóstwo rzeczy! Przede wszystkim różnorodność zadań. To jest praca, w której co klient to nowe wyzwanie. Oczywiście, że są rzeczy, które się powtarzają, ale przez to stopień trudności szybuje do góry. Dziwne? Wcale 🙂 Powtarzające się zadania wymagają większej kreatywności. Po prostu nie możesz wykonywać ich tak samo. Musisz szukać nowych rozwiązań, żeby było intrygująco, twórczo, ciekawie.
Poza różnorodnością zadań możliwość stałego rozwoju. Wirtualna asysta wymaga aktualizacji wiedzy nie tylko technicznej. Trendy, wiedza, podejście wymagają ciągłej pracy nad sobą. Ewoluujemy tak samo, jak świat wokół nas, z tą różnicą, że WA często musi wcześniej zauważyć, poznać i zastosować to, co za chwilę stanie się standardem. Jeśli pasjonuje Cię praca, mająca ogromny wpływ na Twój własny rozwój, to wirtualna asysta jest zdecydowanie dla Ciebie. W niej Twój rozwój się nie zatrzyma ani na moment.
Wirtualna asystentka, czyli praca dla wielu zleceniodawców jednocześnie
Uwielbiam poznawać ludzi. Poznaję i dostosowuję się do ich potrzeb i charakterów, dzięki temu rozwijam umiejętności interpersonalne. Niezmiernie cieszy mnie fakt rozwoju biznesu moich klientów, gdy widzę, jak dzięki mojej pomocy, przenoszą swoje firmy na wyższy poziom. Odzyskują spokój, skupienie i czas. Taka współpraca to zawsze obustronna radość, satysfakcja i poczucie spełnienia, że to, co robisz i w czym jesteś świetna, jest docenione przez innych i naprawdę ma sens.
Kolejnym aspektem szalenie ważnym jest elastyczny czas pracy. Wykonując zawód wirtualnej asystentki, wygospodarujesz czas dla dzieci, dla domu, możesz mieć wolne weekendy lub kończyć zadania, na przykład wieczorami. Tak naprawdę to Ty decydujesz, ile zadań na siebie bierzesz i kiedy je wykonujesz. Kwestia ustalenia priorytetów, dobrej organizacji i gospodarowania czasem.
Dla mnie też niezwykle ważna jest kwestia rozwoju własnego. Ewolucji, jaką przeszłam. Nie wiem, czy jakakolwiek korporacja umożliwiłaby mi tak jasną i prostą ścieżkę awansu, tak dużą wiedzę i tak dużą przemianę wewnętrzną mniej samej. Z wirtualnej asysty zrobiłam to, o czym marzyłam całe życie – zostałam trenerem. Uczę od lat (nie tylko WA), mam uprawnienia pedagogiczne ku temu. Moja ścieżka kariery wcześniej jednak ułożyła się tak, że trudno było mi wskoczyć na stanowisko mentora. Dodatkowo, od jakiegoś czasu pracuję jako manager projektów, a nie WA. I tę zmianę też dyktowałam sama, gdy byłam na nią gotowa i kiedy po prostu chciałam.
Jest i ciemna strona mocy
Jak w każdym zawodzie i bycie pracownikiem zdalnym nie jest pozbawione trudniejszych momentów. Mam problem z zauważeniem ciemniejszych stron mojego zawodu, ponieważ uwielbiam to, co robię. Wirtualna asystentka to freelancer (czyli wolny strzelec), bądź działalność gospodarcza. Czyli jak w każdej działalności mogą zdarzyć się miesiące tłuste i nieco chudsze, bezpłatny urlop czy chorobowe, ale to nie wynika ze specyfiki wykonywanego zajęcia. Natomiast to, co rzeczywiście jest związane z WA to fakt, że jest to zawód, w którym roboczogodzina to jest naprawdę godzina pracy, całe 60 minut spędzone nad komputerem przy konkretnym zadaniu. Zaczniesz zauważać upływający czas i będziesz wręcz czuła jego wartość.
Czy WA jest zawodem dla każdego?
Na pewno nie. Jak każdy zawód, ten też, jest dla osób posiadających właściwe predyspozycje. Kandydatka bądź kandydat (bo panowie, również coraz chętniej zasilają asystenckie grono) musi nauczyć się właściwie zarządzać czasem. Rzetelność, dyskrecja i terminowość to wartości zajmujące najwyższe lokaty wśród cech dobrej wirtualnej asystentki. Jeśli nie lubisz kontaktu z ludźmi, to ten zawód nie jest dla Ciebie, ponieważ kontakt z klientami jest dość częsty i przyjmuje różne formy: email, skype, telefon. I jeśli uczenie się nowych rzeczy nie przyprawia Cię o dreszczyk ekscytacji, a wręcz przeciwnie, czyli na samą myśl o tym jesteś zmęczona, to się za to nie bierz. To jest zawód wymagający bycia na bieżąco.
Co jeszcze może przynieść praca jako wirtualna asystentka?
Delegowanie! Możesz dojść do etapu, w którym sama będziesz delegować zadania. Tak, to jest możliwe. Gdy Twoja marka osobista, czyli tak naprawdę Ty, (bo to Ty stoisz za wysoką jakością wykonywanej pracy czy poziomem komunikacji kojarzonym z Twoim nazwiskiem), zaczniesz być zauważalna na rynku, zabraknie Ci mocy przerobowych i sama będziesz musiała poszukać wirtualnej asystentki. Tak to właśnie wygląda. Obecny trend jest taki, że delegowanie przeżywa ogromny rozkwit. To jest kierunek, który będzie się rozwijał coraz bardziej, gdyż przedsiębiorcy zauważyli wartość pracownika zdalnego i doceniają tę formę tak bardzo, że coraz częściej zlecają różnorodne zadania.
Pora na wnioski
Biorąc pod uwagę ilość ciemniejszych stron bycia wirtualną asystentką czy managerką w stosunku do tych jaśniejszych, wniosek jest tylko jeden: to zawód przyszłości, który już zdobył ważne miejsce wśród przedsiębiorców potrzebujących pomocy. Zapotrzebowanie na usługi zdalne wzrasta z roku na rok. Coraz więcej firm działa na rynku online i potrzebują właściwego wsparcia osób realizujących takie usługi zdalnie. Jest to zawód przyszłości, który ja, mama dwóch małych chłopców wykonuję od wielu lat. Przez cały ten czas stale się rozwijam, napisałam e-book „Jak zostać wirtualną asystentką?”, stworzyłam własny kurs, łączę pasje wokalne i rękodzielnicze bez uszczerbku na żadnej płaszczyźnie. Wydaje mi się, że moja skromna osoba udowadnia, że jest to zawód idealny do spełniania marzeń.