Rzucić wszystko i nie oglądać się za siebie… Czasami i w mojej głowie taka myśl przeleci. Co prawda to tylko chwilowy gość, ale jednak… Masz wszystkiego dość…
A może by tak wyjechać w Bieszczady?
Chyba się nie pomylę, jeśli stwierdzę, że myśli związane z porzuceniem obecnie wykonywanego zawodu pojawiają się w głowie każdego. Najczęściej ich powodem są emocje i to nie te pozytywne… Gdy masz wszystkiego dość…
Czy wieloletnie doświadczenie pomaga radzić sobie z emocjami?
I tak i nie.
Musisz wiedzieć lub może doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że w pracy WA, jak w każdej innej pracy, w której mamy kontakt bezpośredni lub pośredni za pomocą aplikacji z klientami, odczuwamy pełen wachlarz emocji. Zaczynając od dziecięcej, najszczerszej radości a kończąc na ekstremalnie negatywnych uczuciach takich złość, frustracja, rozgoryczenie oraz niemoc i niechęć do wykonywanych zadań.
Od czego zależą nasze reakcje?
Pierwsze skrzypce gra doświadczenie właśnie, ale również nasza wrażliwość jest niezmiernie istotna. Empatia to cecha, która zarówno przeszkadza, jak i pomaga. Empatia to zasób, który sprawia, że łatwiej rozumiemy klienta i jego potrzeby. Przeszkadza, bo czujemy za bardzo… i za dużo czasami, nawet to, czego nie ma. Odbierając kogoś empatycznie, wsłuchujemy się w nasze wnętrze. Stawiamy nasze uczucia wyżej niż rozsądek, co niestety często okazuje się zgubne. Gdy spojrzysz z boku na osobę, którą odbierasz jako wrogo nastawioną do ciebie, możesz się pozytywnie zaskoczyć faktem, że ta osoba ma taki sposób bycia i komunikowania i nie ma to nic wspólnego z tobą. Wystarczy dać sobie trochę przestrzeni.
Kolejna współpraca nie doszła do skutku lub doszła, ale nie przebiegała w zadowalający sposób?
Analizuj sytuacje, wyciągaj wnioski i nie kop leżącego ;). Nic nie dzieje się bez przyczyny, wszystko jest po coś we wszechświecie. Cały szkopuł tkwi w umiejętnym wyciąganiu wniosków i wdrażaniu ich w życie. Tylko i aż po to, by nie popełniać tych samych błędów i iść do przodu. Weźmy sytuację, która często powtarza się początkującym wirtualnym asystentkom:
Bardzo zależało ci na współpracy z przedsiębiorcą znanym w pewnej, określonej branży. Przygotowywałaś się do spotkania skrupulatnie, przeanalizowałaś firmę potencjalnego klienta, czułaś się przygotowana. Nadchodzi godzina zero. Klient cię pyta, w czym możesz mu pomóc a ty, mówisz, że umiesz to i to, ale tego się boisz, nie umiesz, bo nigdy tego nie robiłaś… Nie dochodzi do współpracy. Dlaczego? Być może nie byłaś gotowa. Twoja niska samoocena, brak umiejętności sprzedania siebie były tak odczuwalne dla klienta, że nie chciał podjąć próby współpracy, bojąc się ryzyka niepowodzenia.
A może wręcz przeciwnie? Wszystkie zadania były Ci znane, posiadasz odpowiednie umiejętności i kompetencje, a mimo to do współpracy nie dochodzi. Może nawet kolejny raz. Klient podjął współpracę z inną osobą. Dlaczego? No cóż, może jej warunki finansowe były dla niego bardziej korzystne? A może po prostu osobowość tamtej WA była mu bliższa?
Jest na to rada
Choć jej wdrożenie w życie nie będzie proste: pozbądź się przekonań, że nie wypada się chwalić. Głównie my — kobiety jesteśmy pokłosiem wychowania, które podkreślało niestosowność głośnego mówienia o swoich zaletach, talentach i umiejętnościach. Na szczęście to się zmienia, ale która z nas nie zna porzekadeł czy przysłów typu: samochwała w kącie stała, pokorne ciele dwie matki ssie. No i guzik prawda! Pokorne ciele nie znajduje klienta, bo nie umie się sprzedać. Ta kluczowa umiejętność jest ściśle związana z naszymi niepowodzeniami, rozterkami i negatywnymi emocjami.
Każdą odmowę współpracy traktujesz jak porażkę, swoją własną, osobistą… znów masz wszystkiego dość. A wystarczy spojrzeć na sytuację z boku i od razu zauważymy różnice w wartościach, którymi my i zleceniodawca się kierujemy w życiu. Albo po prostu potrzeby klienta nie są spójne z naszą ofertą. I tak naprawdę takie wyjaśnienie wystarczy, żeby poczuć się lepiej i nie stracić na własnej samoocenie.
Wiesz też, że przysłowiowa chemia jest albo jej nie ma. Nie każdy klient jest odpowiedni dla Ciebie. I to wcale nie oznacza, że z Tobą (albo klientem) jest coś nie tak.
Ktoś inny dostał tę pracę zamiast Ciebie? No cóż, widocznie tak miało być.
Rachunek sumienia
Zastanów się również, czy Twoja oferta i komunikacja jest odpowiednia. Jest spójna z Tobą, szczera i zgodna z prawdą? Mówisz o sobie czy o korzyściach dla Klienta? Czy w ogóle wiesz dla kogo chcesz pracować? Stworzyłeś personę swojego klienta (pomoże Ci w tym mój ebook, do pobrania bezpłatnie tutaj: KLIKNIJ).
Z pełną odpowiedzialnością możesz powiedzieć: tak, wszystko jest na odpowiednim (wysokim poziomie)? Mimo to się nie udaje…
Co robić, żeby nie zwariować i gdy masz wszystkiego dość?
Pamiętaj:
Każde zdanie podkreślające twoje wartości, zalety, umiejętności wypowiedziane głośno, to cegiełka dołożona do poczucia własnej wartości i podniesienia swojej samooceny.
Warto:
- spojrzeć na współpracownika czy trudną sytuację, której doświadczamy z dystansu,
- wytłumaczyć czyjeś zachowanie i komentarz gorszym dniem tej osoby lub takim, a nie innym charakterem,
- nauczyć się mówić o sobie dobrze i podkreślać swoje atuty,
- traktować niepowodzenia jako lekcje,
- wyciągać wnioski z niepowodzeń i wdrażać je w życie.
Rada doświadczonej WA w dziedzinie emocji i przeżywania niepowodzeń?
Czasami, najzwyczajniej na świecie, pozwólmy sobie na chwilę słabości, bo przynoszą katharsis, po którym wszystko rysuje się w innym świetle.
I jeszcze warto pamiętać o tym, że jak dużo jest WA na rynku, tak dużo jest przedsiębiorców (a nawet więcej!). Wiara w powodzenie, przekonanie o swojej skuteczności oraz właściwe kroki poczynione ku nawiązaniu współpracy (o kompetencjach i umiejętnościach nie wspomnę, bo uznaję to za oczywiste ;)) to prosta recepta na sukces.
Targają Tobą wątpliwości? Nie wiesz jak zacząć jako WA?
Umów się na indywidualne konsultacje ze mną. Pomogę Ci pewnie wejść na rynek. Napisz do mnie na info@elawolinska.pl
Podobał Ci się ten artykuł?
Podziel się swoja opinią udostępniając go publicznie, ponieważ pomagasz w ten sposób rozwijać się tej witrynie.
Elu,
bardzo dobry wpis. W samo sedno. Jeśli nie wypracujemy w sobie pewności siebie i nie nauczymy się ponosić porażek, to szybko odpuścimy.
Chyba każdy ma chwile zwątpienia i zniechęcenia.
Osobiście nie uważam się za alfę i omegę i daleko mi do bycia wzorem pewności siebie, ale jeśli ktoś nie decyduje się na współpracę ze mną, mówię sobie w duchu: "Jego strata. I tak jestem najlepsza." Robię tak od wielu lat i takie afirmacje działają cuda 😀