Czy rękodzieło to dobry pomysł na biznes?

Szukając pomysłu na siebie, bardzo często chwytamy się najróżniejszych rozwiązań.

Jednym z nich jest rękodzieło? Czy to dobry pomysł na biznes i karierę?

Najczęściej, osoby uprawiające jakąś dyscyplinę twórczą, zapytane dlaczego akurat rękodzieło odpowiadają, że zawsze to lubiły, że już od dziecka coś projektują i tworzą. Fantastycznie, gdy biznes podparty jest już pewnym doświadczeniem. Cenię i podziwiam osoby, które od razu poszły w stronę sztuki, po ASP, Projektowaniu czy chociażby krawiectwie. Ja, zanim określiłam co naprawdę chcę robić, zmieniałam strategię wielokrotnie 😉

Często jest jednak tak, że rękodzieło to sposób na podregulowanie domowego budżetu lub traktujemy je tylko jako hobby. W takim przypadku pracujemy w dzień, gdzieś na etacie (albo zajmujemy się dziećmi i domem) a wieczorami szyjemy, dziergamy, wypalamy itp. I nie byłoby w tym nic złego, gdybyśmy naszych dzieł nie sprzedawały. Dlaczego?

Po pierwsze – to nielegalne. Każdą sprzedaż powinno się legalizować – przez działalność gospodarczą lub inne formy.

Po drugie – jeśli nie masz DG, nie masz kosztów, nie musisz więc płacić podatków itp. a co za tym idzie? Twoje ceny są niższe i psujesz rynek.

Po trzecie – nie masz dg – nie masz regularności, świadomości, reklamacji i tego wszystkiego z czym musi liczyć się każdy wytwórca.

Co zatem? Załóż DG albo obdarowuj rodzinę i przyjaciół 😉

Wiele młodych mam decyduje się zostać w domu i znaleźć jakieś dorywcze zajęcie.

Rękodzieło jest niezwykle modne. Wydawać by się mogło, że to fantastyczne rozwiązanie! Maluch śpi sobie w łóżeczku, a my siadamy do maszyny, szydełka tudzież innego wytwórstwa. Przecież każda mama ma tyle wolnego czasu! Naiwny ten, kto tak sądzi.

Co prawda, zdarza się wyjątkowo spokojne i „bezproblemowe” dziecko (czytaj: brak kolek, dużo śpiące, niemarudzące), mój starszy syn taki był 😉 Ale to się szybko kończy – dziecko rośnie, śpi coraz mniej, potrzebuje więcej uwagi itd. Do tego dochodzi gotowanie, sprzątanie, pranie a w końcu i odpoczynek. Jeśli na poważnie chcesz się utrzymywać z rękodzieła, nie zakładaj, że przy malcu rozwiniesz skrzydła i rozpędzisz się z produkcją. No chyba że, z góry planujesz, że ma to być tylko dorobienie na drobne kieszonkowe.

Przy drugim dziecku, musiałam wziąć do pomocy nianię – 2, 3 razy w tygodniu – bo inaczej moja firma kompletnie by padła – na całym polu działalności, w każdej branży, w której działam. Synek był tak ruchliwy i absorbujący, że pomimo ograniczenia ilości zleceń – nie dawałam rady.

Rękodzieło / chałupnictwo to fajna alternatywa do pracy na etacie, ale nie myśl, że od razu będziesz miała tysiące zleceń. Na każdą markę trzeba zapracować.

Jak? A no przede wszystkim – rzetelnością, solidnością i fachowym wykonaniem. Nie rzucaj się na każde zlecenie. Nie decyduj się uszyć na sprzedaż coś, czego nigdy nie robiłaś! Wykonaj to najpierw w domu na próbę. Poćwicz.

 

Nie wystarczy kupić w Lidlu maszynę za 300zł żeby być krawcową.

Każde działanie, żeby przynosiło efekt, musi być prawdziwe, spójne i przede wszystkim solidne. Czy sama chciałabyś nosić ubranie z niezdekatyzowanej tkaniny albo skrojone nie z nitką? A co to w ogóle ta dekatyzacja? Nie wiesz? Nie szyj na sprzedaż. Poćwicz, przetestuj, naucz się. Gdzie? W sieci jest pełno tutoriali, kursów i instrukcji. Praktycznie na wszystko.

Po Internecie krąży mnóstwo zdjęć prac niczym z serii „reklama kontra rzeczywistość”. Prace niedokładne, rozchodzące się przy użytkowaniu, z kiepskich i tanich materiałów. Najczęściej z winy braku dostatecznych umiejętności.

Rękodzielnicy bardzo często nie znają podstawowych zasad marketingu. Mówi się, że zadowolony klient przyprowadzi nam jedną kolejną osobę, ale niezadowolony zniechęci aż 10! Pamiętajcie o tym i dbajcie o swoich klientów a przede wszystkim o swoją reputację i dobre imię marki.

Ale nie tylko to. Nie zapominają o stronie internetowej, dobrej jakości fotografiach, o życiu w social mediach. To wszystko jest podstawą rozwoju biznesu. Każdego.

Bardzo modne jest hasło „Zacznij zarabiać na swoim hobby a nigdy nie będziesz musiał pracować”. Kompletnie się z nim nie zgadzam.

Każdy biznes wymaga pracy, poświęcenia czasu, energii i środków. Rękodzieło, to nie tylko dzierganie sweterków i szycie maskotek. To jest, owszem, wspaniałe, gdy realizujesz się i spełniasz swoje marzenia i działasz z pasją, ale jeśli poważnie myślisz o budowaniu marki, to miej świadomość ile pracy Cię czeka. Nie wystarczy logo narysowane w PowerPoint i zdjęcia cykane telefonem przy świetle jarzeniówki. Najlepszy produkt nie obroni się, jeśli będzie widać codzienny rozgardiasz i pranie w tle.

Pamiętaj, że takie marki jak LaMillou, Misie Szumisie czy inne, które podziwiamy w sklepach i w sieci, nie wzięły się z niczego. Żeby powstał tak dobry produkt finalny, potrzebny był świetny projekt, jeszcze lepsze wykonanie i mnóstwo pracy wokół marki – od strony www po reklamę.

Moim celem nie jest zniechęcenie Cię. Wręcz przeciwnie – popieram wszelkie kreatywne inicjatywy. Ja też szyję i projektuję, i choć robię to po godzinach, dodatkowo, raczej traktując rękodzieło jako odpoczynek dla głowy, to nigdy niczego nie traktuję „po macoszemu”. Moje logo, dla przykładu, to przemyślany i wypracowany projekt.

Jeśli więc poważnie myślisz o biznesie rękodzielniczym – działaj! Podejdź do tego poważnie, nie zniechęcaj porażkami, szanuj swoich klientów i osiągnij sukces! A jeśli potrzebujesz porady – pisz. Być może będę mogła Ci pomóc.

 

 


Jeśli uważasz ten wpis za wartościowy, będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoja opinią udostępniając go publicznie. Pomagasz w ten sposób rozwijać się tej witrynie.

Twój biznes stoi w miejscu? Potrzebujesz wsparcia? Zatrudnij Wirtualną Asystentkę! Zapraszam serdecznie do kontaktu, to może być twój pierwszy krok do sukcesu!

 

 

8 thoughts on “Czy rękodzieło to dobry pomysł na biznes?”

  1. Wiele osób wychodzi z założenia, że uszyć coś, to jak (za przeproszeniem) splunąć. Nie mają wiedzy biznesowej, nie znają etyki biznesu, a wchodzą na rynek i popełniają wiele gaf, ba wiele z takich osób urządzają „nowy” polski rynek rękodzieła, który sprowadza się do kopiowania i sprzedawania po kosztach, albo reklamowania się u konkurencji „zapraszam do mnie, ja zrobię takie coś taniej”.
    Rękodzieło i praca z nim związana, budowa marki, budowa grona wielbicieli i nauka rynku to długi i mozolny proces, który nie koniecznie skończy się sukcesem. Nie każdy się do tego nadaje, nie każdy powinien to robić.

  2. Karolina Ostrowska

    Uwielbiam rękodzieło… i niszowe marki, które właśnie tym się zajmują 🙂

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.

Scroll to Top