Mastodon – zastępstwo Twittera?

mastodon

Jesień tego roku obfitowała w dość nie małą rewolucję na rynku mediów społecznościowych. Wraz z końcem października doszło do sprzedaży jednego z najbardziej rozpoznawalnych portali, czyli Twittera, za oszałamiającą kwotę 44 mld dolarów. Kupującym był Elon Musk, jeden z najbogatszych ludzi na świecie, który ma w swoim portfolio takie firmy jak Tesla, PayPal czy SpaceX. Jak to wpłynęło na rynek?

Wiadomość o kupnie Twittera i zmianach zapowiadanych przez nowego właściciela była na czołowych stronach gazet na całym świecie. Niestety, to co działo się później znacząco wpłynęło na samą markę, jaką jest Twitter oraz na wizerunek Elona, jak również na początek zmian w przestrzeni social mediów.

Duże zmiany i kryzys wizerunkowy

Po dość kontrowersyjnym i skomplikowanym procesie zakupu portalu, Elon postawił na drastyczne zmiany w zarządzie Twittera. Następnie rozesłał do pracowników drogą mailową informację, że na stanowiskach pozostaną tylko ci pracownicy, którzy zdecydują się na „ciężką pracę” ponad normę. Jak się potem okazało, Musk zwolnił ponad połowę pracowników. Zrobił to w dość nieprzyjemny sposób, bez poszanowania podstawowych zasad kultury czy współpracy biznesowej.

Nie pozostało to bez echa. Komunikacja między prawnikami firmy czy byłymi już pracownikami przeniosła się do mediów, na samego Twittera i była szeroko komentowana. Kolejnymi kontrowersyjnymi decyzjami było przywrócenie kont osobom, którym wcześniej konta zamknięto ze względu na załamanie regulaminu lub jak w przypadku Donalda Trumpa, podżegania do ataku na Kapitol po przegranych wyborach prezydenckich w USA.

Jednak największe zamieszanie wywołał chaos związany z uwierzytelnianiem kont. Wprowadzono system płatny bez weryfikacji, czy osoba która płaci za „bluebird” jest w rzeczywistości tą osobą za którą się podaje. Ostatecznie, po wielu nadużyciach na portalu i wysypie fałszywych kont podszywających się pod znane firmy czy osoby publiczne, Musk poinformował o wprowadzeniu nowego systemu oznaczeń:

„Złoty znak dla firm, szary znak dla rządów, niebieski dla osób prywatnych (celebrytów lub nie) i wszystkie zweryfikowane konta zostaną uwierzytelnione ręcznie przed aktywacją. Bolesne, ale konieczne”

– napisał na Twitterze. Jako datę wprowadzenia tego systemu podano 29 listopada br.

Nie bez znaczenia też jest fakt, że ponad jedna trzecia największych reklamodawców zaprzestała promowania swoich marek na Twitterze. To dość znacząco uderzyło w sytuację finansową firmy.

Mastodon – recepta na ciężkie czasy?

W momencie pojawienia się kłopotów z bezpiecznym użytkowaniem Twittera, głośno zrobilo się o nowym kanale, który mógłby się stać dla niego zastępstwem.

Mowa o otwartej platformie Mastodon, działającej w oparciu o serwery zwane „instancjami”. Na nich każdy może się zalogować i wymieniać posty (zwane „tootami”) w ramach danego serwera. W zależności od ustawień prywatności (a jest ich naprawdę wiele), posty mogą być śledzone przez użytkowników również innych serwerów. Takie posty liczą sobie od 500 znaków, a nie jak w przypadku Twittera do 280.

Każdy z serwerów posiada własny regulamin i politykę moderacyjną. Wszystkie zaś działają w ramach jednej sieci i mogą się wzajemnie komunikować oraz wchodzić w interakcje. Dla każdego nowego użytkownika jest to przejrzyste i dzięki temu ma on wybór, do jakiej instancji chce należeć. Co więcej, taki podział umożliwia też „wyciszanie” tych serwerów, których treści nam nie odpowiadają. Jest to jedna z głównych różnic, jakie są między Twitterem a Mastodonem.
Całość działa w ramach Fediversum, czyli „federacji serwisów mikroblogowych, które opierają się na wolnym oprogramowaniu”.

Podstawową różnicą między platformami jest fakt, że Mastodon jest federacją serwerów, a więc nie jest scentralizowana, jak w przypadku Facebooka. Możemy tworzyć swoje serwery, zrzeszać ludzi o podobnych poglądach i zamiłowaniach. Natomiast nie ma jednego, wspólnego „wall’a” dla wszystkich a każda treść musi spełniać standardy danej instancji. Dzięki darmowym wpływom od użytkowników i Patronite, jest niezależny i wolny od wszelkiego rodzaju reklam. A dzięki dość surowym regulaminom, twórca Mastodona chwali się, że jest on platformą wolną od rasizmu, homofobii, seksizmu czy transfobi.

Liczba aktualnych kont użytkowników na portalu wynosi już ponad 6 milionów i ciągle rośnie.

Co nas czeka w przyszłości

Sytuacja związana z Twitterem pokazuje, jak wiele zmian może w przyszłości nastąpić na rynku social mediów. Użytkownicy oczekują pewnej stabilności i pewności, poszukują miejsc, gdzie będą się czuli bezpiecznie, niezależnie od wyznawanych poglądów i przekonań. Zwracają też coraz większą uwagę na realną wolność słowa i możliwość swobodnej komunikacji. Coraz częściej punktują sytuacje w których blokuje się ich podstawowe prawa do wyrażania swoich opinii.

Rośnie również sprzeciw przeciwko bogatym jednostkom, miliarderom, którzy w swoich działaniach nie wspierają ruchów na rzecz poprawy życia innych, ekologii czy walki z wszelkimi nierównościami w codziennym życiu. Przykład Elona, który pokazał się w całej tej sytuacji jako ten, który „bawi się” losem pracowników, nie respektując dokonań swoich poprzedników i niszcząc firmę w ciągu kilku dni, stał się obiektem szeroko pojętego hejtu.

Rok 2022 pokazał, że użytkownicy portali społecznościowych poszukują nowego rozdania. Wyrażają coraz bardziej słyszalny sprzeciw przeciwko działaniom mającym na celu sprzedaży danych. Nie zgadzają się na kontrolęia ich prywatności czy sterowanie opiniami z użyciem algorytmów. Nie bez echa pozostaje fakt, że szkodliwość niektórych portali na psychikę użytkowników powoduje, że poszukują oni nowej drogi do lepszej komunikacji w internecie.

Mastodon jako recepta?

Pojawienie się Mastodona, który objawia się jako recepta na bolączki mainstreamowych graczy pokazuje, że idzie nowe. Upodobania użytkowników zaczynają się zmieniać. Nie chcą oni pozostać na łasce czy niełasce miliarderów, którzy uwikłani w gry polityczne, chcą sterować opinią publiczną. Eugen Rochko, który w 2016 roku założył Mastodona nie spodziewał się, że jego portal w 2022 roku będzie iskrą, która może wpłynąć na to, jak będą wyglądały media społecznościowe w przyszłości.

Czekają nas zmiany, tego jestem, pewna. Myślę, że warto obserwować to, co przyniesie nam 2023 rok na rynku social mediów. Wzrost znaczenia newsletterów i bezpośredniej komunikacji z klientem był w 2022 gorącym trendem. Będzie on na pewno kontynuowany. Mastodon zaś i jego pomysł z osobnymi serwerami może dać nam nowe spojrzenie na sposób dzielenia się swoimi opiniami w internecie.

Mastodon

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.

Scroll to Top